Filoksera
Czy wiecie , że FILOKSERA przyczyniła się w olbrzymim stopniu do spopularyzowania whisky we współczesnym świecie … o ile ostatnie 150 lat można zaliczyć do współczesności
Zatem gdybyśmy się cofnęli troszkę w czasie o te 150 lat to wtedy COGNAC, BRANDY i WINO ( czyli alkohole powstające w 100% z winogron) dominowały prawie niepodzielnie na świecie. Oczywiście były też popularne piwa, ale wśród high society raczej mniej 🙂 Tak więc spadek upraw winogron spowodował zainteresowanie innymi alkoholami, a najwięcej na tym skorzystała whisky!
Zapyta ktoś … a co to jest ta FILO-coś tam …
Mszyca (Phylloxera vastatrix) – maleństwo mające 1,5 – 2 mm. Tak, tak … takie coś mikro-nic!
Cholerstwo wywróciło świat wina do góry nogami w II połowie XIX wieku. Ktoś to przytargał do Europy z Ameryki Północnej, a ta błyskawicznie rozprzestrzeniła się w ciągu ponad kilkudziesięciu lat po większości europejskich winnic. Najpierw zabrała się za korzenie, potem za resztę. Zdesperowani winogrodnicy próbowali wszystkich sztuczek – nawet zakopywali pod każdym krzakiem butelkę święconej wody albo starą ropuchę !
Ta europejska tragedia sięgała momentami 90 % nasadzeń ! Spustoszenie było ogromne … Uprawy Vitis Vinifera zostałyby zjedzone przez straszliwe maleństwa i zapewne zniknęłyby ze świata na zawsze, gdyby nie wpadła ktoś na genialny w swej prostocie pomysł – przeszczepiono z powodzeniem podkłady dzikiej Vitis Lambrusca z Ameryki, a odpornej na filokserę. Prawda, że proste ? !
Wprawdzie Vinifera już nigdy nie była od tej pory sobą, ale smak w sumie niewiele się zmienił … i to jest ważne.
Może nie wiecie, a może wiecie, ale jednym z niewielu krajów, gdzie filoksera nigdy nie pojawiła się jest kraj długi jak belona … CHILE. Po dzień dzisiejszy tamtejsze Carmenere, Merloty czy CS są tymi „prawdziwymi” Viniferami …
A … że dzisiaj o filokserę trudno, to strzeliłem fotkę mrówkom na łonie przyrody … te stworzonka akurat są bardzo przyjazne dla wina