ALKOHOL … czyli ILE MA BYĆ TYCH PROCENTÓW?

Procentowa zawartość głównego składnika danego produktu … czyli coś w stylu zawartości cukru w cukrze, jak to było cytowane w „Poszukiwany, poszukiwana”

Często zdarza się Państwu kupić mleko, które smakuje jak woda? Patrzymy na ilość tłuszczu na kartonie, a tu 0,00 albo 0,5% … no tak, zapomnieliśmy sprawdzić.
A może kupują Państwo masło zawierające poniżej 82% tłuszczu … jakieś 60% i przy smażeniu jajecznicy na maśle, mamy jajecznicę na wodze.
Albo kiełbasę zrobioną tylko w 56% z mięsa, albo dżem z 30% owocu, albo wódkę, która ma zaledwie 32% alkoholu?

Oczywiście unikamy takich produktów, których istotny bądź najważniejszy składnik nie jest zbliżony do ideału, produktu wzorcowego. Szukamy zawsze produktów, które mają swoje charakterystyczne „dane” na takim poziomie który gwarantuje jakość. Masło jak nie ma 82% tłuszczu kruszy się na chlebie podczas smarowania, a jak chcemy usmażyć na takim maśle jajecznicę, to pojawia nam się więcej wody niż tłuszczu, itd., itp…
Zatem PRAWIE za każdym razem takie niepełnowartościowe produkty, swoją często nieco niższą cenę, zawdzięczają chęci łatwego zysku producenta, bo jest to jawna wycieczka po nasze pieniądze. Czasami jednak świadomie kupujemy taki produkt z uwagi na unikanie np. tłuszczu (mleko, jogurt, kefir). Podobnie jest też z pewnymi winami, których procent odstaje od klasycznej zawartości, ale jest ich w ogólnej sprzedaży mniej jak 1% zatem … nie teraz o nich!

Szanowni !
Zwróćcie uwagę na to, że często kupujemy „niskoprocentowe” produkty, bo ich cena KUSI. Ale czyż nie zauważyliście, że efekt zadowolenia z owego wytworu rzadko możemy zrekompensować jakością? Prawie wszystkie napoje winopodobne, aromatyzowane, słodzone, maja o 20 – 30% mniej alkoholu niż standardowe, prawdziwe wina! ZAUWAŻYLIŚCIE TO?

Dlatego kupujcie Państwo głównie wina, których zawartość alkoholu etylowego waha się w przedziale od mniej więcej 11,5 – 12 % do 14,5 – 15 % –  patrz ilustrujące zdjęcia. Albo inaczej … kupujcie wina, które mają ok. 13,5% z tolerancją około półtora procent. PLUS ROCZNIK !

Dobrych win mających mniej niż 11% zawartości alkoholu, jest na świecie równie mało jak nosorożca sumatrzańskiego. Oczywiście są wyjątki w górę lub w dół – np. niektóre słodkie wina z późnych zbiorów z Niemiec czy Austrii (mających po 8 – 10%) albo słynne Moscato d’Asti z Piemontu (patrz przedostatnie zdjęcie), które ma tyle alkoholu co zwykłe piwo, ale za to jest niebiańsko pyszne, finezyjne, delikatnie słodkie i lekko musuje … Także wina wzmacniane takie jak sherry, malaga czy porto (mające zazwyczaj znacznie więcej niż 15%) wymykają się z tej statystki. Ale globalnie tych win jest bardzo mało. Sporo mniej niż 1% ogólnej sprzedaży wszystkich win świata.

Czy wiecie Państwo, że prawie co trzecia butelka wina sprzedawana w Polsce, nie ma rocznika, a jej zawartość alkoholu jest mniejsza niż 12%!? Niesamowite, że ponad jedna trzecia Polaków pije takie **** … nawet nie wiem jak to nazwać?

Możesz również polubić…