Rocznik wina
ROCZNIK WINA czyli kiedy powstaje wino …
Ech…w jakim dziwnym kraju my żyjemy. Chińczycy badają ciemną stronę księżyca, Amerykanie penetrują najdalsze zakątki naszej galaktyki, a my ciągle mamy problem z zakupem przyzwoitego wina albo polski minister zdrowia zawierza służbę zdrowia Matce Boskiej. Czy XXI wiek u nas jest na stałe, czy tylko bywa okazjonalnie? Już wiele lat temu Zulu Gula mówił, że Polska to dziwny kraj.
Dlaczego jesteśmy jeszcze na takim etapie rozwoju wiedzy enologicznej (czyli nauki o powstawaniu wina), że większość z nas nie umie kupić przyzwoitej butelki wina? Ta większość porusza się w dżungli tajemniczych napisów i informacji, jak we mgle. Ale, ale …czasami korzystamy ze zdobyczy nowoczesnych technologii i posługujemy się przy zakupach, zdjęciem wybranego wina, które zrobiliśmy na imieninach u cioci, bo tak nam to wino zasmakowało. Ale co zrobić gdy w naszym sklepie „tego” wina nie ma? Kupilibyśmy może coś podobnego, ale nie wiemy czym się kierować, jakie to kryteria wyboru są bardziej pomocne.
O najprostszych kryteriach wyboru dobrego wina pisałem w poprzednich felietonach (zachęcam do śledzenia funpage’u) , teraz więc chciałbym zwrócić Waszą uwagę na jeden z ważniejszych elementów dobrego wyboru, na ROCZNIK wina.
Zacznijmy zatem od wprowadzającego pytania zasadniczego:
… czy zdarza się Państwu kupować przeterminowaną żywność?
Co za głupie pytanie?! Oczywiście, że nie! Czasem zapominamy o sprawdzeniu terminu ważności, bo ufamy, że sklep pilnuje tego za nas, ale generalnie patrzymy na datę przydatności do spożycia. Szukamy zawsze produktów, które mają datę ważności jeszcze daleko przed sobą, a jeśli produkt traci ważność lada dzień, a my go spożyjemy dzisiaj lub jutro, to wtedy ten dzień czy dwa nie robi różnicy.
A co z winem? Przecież wina nie mają daty ważności… Ale większość przyzwoitych win (co nie oznacza , że drogich) posiada ROCZNIK ! I to często zaznaczony wielkimi cyframi oznaczony gdzieś najczęściej na froncie butelki. Gdy go znajdziemy to mamy niemal 99% gwarancję, że jest to wino naturalne, zrobione z winogron zebranych dokładnie w tym właśnie roku, oznaczonym na etykiecie. Przypominam, że wegetacja winogron (winorośli) polega na wypuszczaniu raz w roku dojrzałego owocu … i wtedy robimy z tego zebranego winogrona wino.
Rocznik wina jest odpowiednikiem daty ważności, tyle że jest ważnym komunikatem dla kogoś kto wie jak przechowywać wino … bo wiecie przecież , że „wino im starsze tym lepsze”? No, nie do końca tak jest ze wszystkimi, ale dobrze… niechaj tak będzie. Zatem po co data przydatności ? I tu właśnie po to jest rocznik wina, by pomógł nam określić wiek wina, gdy zaglądamy do naszej piwniczki, szafki, lodówki, na półkę w skrytce…
Na naszej półkuli zbiory zaczynają się na przełomie lata i jesieni, na półkuli południowej zbiory odbywają się na przełomie naszej zimy i wiosny. Tak czy siak, zawsze odbywa się w danym kraju raz w roku, i to własnie ten rok zaznaczamy na butelce.
Uwaga, oczywiście są wyjątki:
- są takie wina, które nazywają się wzmacniane – to Sherry, Malaga, Porto czy Madeira, one w większości nie mają roczników, ale ich sprzedaż w 100 % wszystkich win stanowi mniej jak promil, więc nie o nich tu sobie głównie rozważamy
- są wina musujące, które również bardzo rzadko mają rocznik – te z rocznikiem są zazwyczaj bardzo drogie, więc tez darujmy sobie
- są wreszcie takie „wina” w naszych sklepach, dyskontach, marketach, na stacjach benzynowych i w „placówkach pocztowych” , które kupimy zawsze i wszędzie, o każdej porze … i też nie mają rocznika. Domyślacie się już pewnie jakie napoje winopodobne mam na myśli ?
Zastanówmy się …Kiedy pomnożymy ilość sklepów razy średnią ilość butelek na półce w danym sklepie, to wyjdą nam tak wysokie liczby, że powinna się Państwu zapalić czerwona lampka: – jak oni to robią, że tego ZAWSZE jest tyle wszędzie!? Z czego oni to robią, skoro tego są tak wielkie ilości o każdej porze roku?!